Minął już tydzień od pierwszego półmaratonu w Lublinie, a ja jakoś nie mogłam się zebrać, żeby napisać kilka zdań. Niestety z czasem ostatnio krucho. Krucho do tego stopnia, że nie mogę powiedzieć, żebym była jakoś specjalnie przygotowana do tego półmaratonu. Owszem biegałam, ale były to głównie dystanse od 7 do 10 km. 15 km pokonałam 10 września, a potem jeszcze tylko raz udało mi się przebiec 14 km. Nie można tego nazwać dobrym przygotowaniem. Niestety.
Kategorie
▼
29.10.2017
16.10.2017
Chleb z dynią - World Bread Day 2017
Jeszcze kilka dni temu wszystko wskazywało na to, że pierwszy raz nie wezmę udziału w World Bread Day u Zorry. Na szczęście udało się i upiekłam chleb zaproponowany w ramach Październikowej Piekarni. Pierwszy raz od kilku lat piekłam chleb bez formy, więc miałam lekką tremę. Na szczęście ciasto było idealne, dobrze się z nim współpracowało i chleby (bo piekłam z podwójnej porcji) upiekły się idealnie. Kolor niestety nie jest taki jak powinien, a to chyba za sprawą dyniowego puree ze słoika z ubiegłego roku (słoik nie był podpisany i tak do końca nie jestem pewna czy to była sama dynia, czy może dynia z jabłkiem?). Nie dodałam też fig, ponieważ akurat nie miałam ich w domu, a decyzja o pieczeniu była bardzo spontaniczna. Mimo wszystko chleb bardzo nam smakował i podejrzewam, że zagości nie raz. Tym bardziej, że pieczenie go nie zajmuje dużo czasu.