W przerwie w pracy, kiedy nie można zjeść czegoś dobrego najlepiej rozmawia się o jedzeniu. Właśnie podczas jednej z takich rozmów moja koleżanka opowiedziała mi o tych śledziach, na które przepis wynalazła gdzieś w sieci. Ponieważ bardzo lubię te po kaszubsku, pomyślałam, że te też będą wspaniałe.Nie myliłam się. Śledziom trzeba jednak dać kilka dni na "przegryzienie się" (moje stały 3 doby).
Składniki:
Dwa opakowania matiasów w oleju
4 cebulki
mała paczka rodzynek
pół szklanki oleju
łyżka cukru
odrobina soku z cytryny
dwa małe koncentraty pomidorowe
słoiczek suszonych pomidorów
Wykonanie: Matiasy wymoczyć w wodzie (moje moczyły się jakieś 4 - 5 godzin). Na dużą patelnię wlać olej i pokrojoną w kostkę cebulkę. Dusić do zeszklenia. Dodać koncentrat, rodzynki, doprawić do smaku cukier i sok z cytryny. Dusić ok. 5 min, aż sos uzyska jednolitą konsystencję. Sos ostudzić, do zimnego dodać pokrojone w małe kawałki suszone pomidory. Sosem przekładać śledzie, które wcześniej kroimy w kostkę (warstwami, na przemian, wszystkie śledzie muszą być przykryte). Odstawiamy do lodówki nawet na kilka dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.