Nawet
nie wiem jak to się stało, że kupiłam badian. Przecież od dziecka
nienawidzę anyżu. Jakoś nie przypadł mi ten smak i zapach do gustu.
Najpierw wypróbowałam przepis na puree ziemniaczane z anyżem (nie
powaliło mnie, zrobiłam raz i więcej nie zrobię). Potem przyszła kolej
na konfiturę. A tu niespodzianka. Okazało się, że połączenie
słodziutkich truskawek (w tym przepisie jednak troszkę za dużo cukru,
więc do weryfikacji przy 2 podejściu) i anyżu jest doskonałe. Nawet mój
synio, zazwyczaj bardzo oporny na nowe smaki, zachwycił się konfiturą. Przepis pochodzi z książki "Kuchnia z bukietem przypraw"
Składniki:
1 kg truskawek
sok z 1 cytryny
5 gwiazdek anyżu
1 szczypta szarego pieprzu (dałam czarny)
700 g cukru (można dać mniej)
Wykonanie: Truskawki odszypułkować, umyć i przekroić na pół. Pokropić sokiem z cytryny i posypać 50 g cukru. Wymieszać i odstawić na 30 minut. Następnie owoce osączyć. Do dużego rondla o grubym dnie przełożyć truskawki i pozostały cukier, dodać anyż i pieprz. Gotować 45 minut na małym ogniu, uważając by owoce się nie przypaliły. Gorącą konfiturę przełożyć do słoików (ja nakładam do gorących). Zamkną i odwrócić do góry dnem. Kiedy konfitura wystygnie, słoiki znowu odwrócić. Przechowywać w lodówce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.