Dzisiaj wpis inny niż zwykle. Bez normalnego przepisu, za to z moim dzisiejszym odkryciem. Odkąd mam kuchenkę indukcyjną ubolewam nad tym, że nie mogę opalić cebulki do rosołu. Próbowaliśmy w garnku, na patelni i nic, to nie to. Aż do dzisiaj. Spróbowałam z zapalniczką, ale się nie udawało i wtedy przypomniałam sobie o opalarce do Crème brûlée. Zadziałało. Może nie tak idealnie jak na kuchence gazowej, ale to pewnie kwestia wprawy.
Cebulę obieramy, nadziewamy na metalowy szpikulec (ja użyłam takiego, do sprawdzania ciasta) i opiekamy z każdej strony. Gotowe.