Kategorie

12.02.2018

Bułeczki orkiszowe metodą solno-drożdżową

Na zdjęciu u Zorry wyglądały tak cudownie, że nie mogłam nie przyłączyć się do Lutowej Piekarni.  Moje niestety nie wyglądają tak apetycznie, ale trudno.  Ważne, że smakowały i że dzieciaki zachwycone, że nie chleb, a bułeczki.





Składniki:
 Roztwór solno-drożdżowy:

  • 100 g wody
  • 10 g soli
  • 10 g świeżych drożdży


Ciasto właściwe:

  • 500 g mąki pszennej (ja dałam 30 g mąki orkiszowej 2000 i 470 g mąki orkiszowej 730)
  • 200 g wody (dałam odrobinę więcej)
  • 15 g miodu
  • 10 g miękkiego masła
  • roztwór solno-drożdżowy


Wykonanie:
Do słoika włożyć wszystkie składniki roztworu.  Słoik zakręcić i dokładnie wymieszać.  Odstawić do lodówki na minimum 4 godziny (u mnie stał całą noc).
Następnego dnia do misy robota włożyć wszystkie składniki poza masłem i wyrabiać hakiem do ciasta drożdżowego przez około 5 minut.  Dodać miękkie masło i dalej wyrabiać przez 8 - 10 minut. Misę nakryć i odstawić do wyrośnięcia na około 90 minut w temperaturze 30 stopni (u mnie stała w piekarniku z włączonym światłem).
Wyrośnięte ciasto podzielić na części po 70 g (wyszło mi ich 12).  Odstawić na kilka minut, a następnie uformować bułki.  Układać na blaszce złączeniem do góry.  Uformowane bułki przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 40 minut. Przed pieczeniem bułki można naciąć.
Do piekarnika wstawić garnuszek z wodą.  Piekarnik rozgrzać do 230 stopni.  Bułki piec z parą przez 12- 15  minut.  Wystudzić na kratce.

Razem ze mną bułeczki piekli:
Codziennik kuchenny – klik!
Coś niecoś – klik!
Gotuj zdrowo! Guten Appetit! – klik!
Grahamka, weka i kajzerka – klik!
Konwalie w kuchni – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Pieguskowa kuchnia – klik!
Proste potrawy – klik!
Smak mojego domu – klik!
Sto kolorów kuchni – klik!
W poszukiwaniu slowlife – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!




18 komentarzy:

  1. Anonimowy20:24

    Uśmiechają się do mnie i mówią "zrób mnie". Zrobię więc:) Dziękuję;)
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe! co Ci się w nich nie podoba? sa doskonałe! dzięki za wspólne wypiekanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy00:49

    A ile tych drożdży? jakoś nie rozumiem co znaczy 10 d? chyba nie 10 dag na 500 g mąki?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają apetycznie, nie czepiaj się :D

    OdpowiedzUsuń
  5. bułeczki idealne

    OdpowiedzUsuń
  6. Karolina, są bardzo ładne!
    Mąka orkiszowa niestety zmniejsza ich puszystość. Inaczej też się pieką.
    Ale coś za coś. Ja użyłam mąkę pszenną bio.
    Dziękuję za wspólne peiczenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bułeczki wyglądają jak prosto z piekarni. Świetnie się prezentują i na pewno równie dobrze smakują. Chyba będę musiała sprawdzić ten przepis i wykonać je sama.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądają super, co Ty gadasz że nie, piękne i pachną przez monitor, pozdrawiam i do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładne! Nie ma się do czego przyczepić hihihi
    Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje bułeczki na pewno bardzo udane, pszenne pewnie mniej smaczne, a bardziej fotogeniczne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne bułeczki. Dziękuję za wspólny czas. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, ale jak dla mnie całkowicie apetycznie wyglądają ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przecież one są piękne, nie ma się do czego przyczepić:-). Pozdrawiam i dziękuję za wspólne lutowe pieczenie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne słoneczka! Bardzo udane:) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje też nie wyszły tak jak chciałam, ale na szczęście nie odjęło im to smaku. ;)
    Twoim absolutnie nie można zarzucić nieapetyczności, wyglądają ślicznie.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Za pierwszym razem nie wyszły mi tak jak zakładałam, mimo to i tak były smaczne. Trzymajcie kciuki żeby drugie podejście się udało :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda że nigdzie nie można kupić takich bułeczek, nie mam czasu na pieczenie niestety :(

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.