Jeszcze w zeszłym roku kiedy Pinkcake zaczęła swoją pierwszą Kwiatową Akcję miałam ochotę spróbować jak to się je. Musiało minąć jednak dużo czasu, musiały się pojawić pewne wpisy, żebym się odważyła. Najpierw Viridianka pokazała swoją tartę a ja zaczęłam się dopytywać co i jak. Na to wtrąciła się Pinkcake, najpierw w komentarzach a potem z całym postem. Poczytałam, pomyślałam, że już coś wiem. Kiedy więc pojechałam do moich dyń zaczęłam szukać kwiatów, tych męskich, żeby nie niszczyć owoców. Znalazłam już tylko 5, ale zabrałam się do roboty. Na początek łatwo, bo ma być to tylko wstęp do kwiatojedzenia. Za rok spróbuję więcej i inaczej bo mi posmakowało. Rodzinka patrzyła na mnie jak na idiotę. Nawet córcia powiedziała, że ona kwiatów nie je i już. Składniki będą na oko, bo robiłam tego bardzo malutko.
Składniki:
mąka pszenna razowa
mleko
sól
kwiaty dyni
Wykonanie: Z mąki i mleka wymieszać ciasto naleśnikowe, odrobinę posolić. Kwiaty umyć, wyciąć pręcik. Maczać w cieście naleśnikowym. Na patelni rozgrzać odrobinę oleju. Smażyć kwiaty z dwóch stron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.