Kilka dni temu cudne dziewczyny (M, C, A) przygotowały razem serduszkowe drożdżówki od Dorotki.
Naoglądałam się u nich i zapragnęłam zrobić sama. Zabrałam się za nie
po powrocie z pracy i wyciągnęłam cieplutkie, złociutkie z piekarnika
dobrze po 22. Małżonek zjadł od razu 2, popijając ciepłym mlekiem.
Reszta zniknęła następnego dnia.
Składniki (na 10 drożdżówek):
- 160 ml mleka
- 2,5 łyżki cukru
- pół łyżeczki soli
- 1 jajko
- 2,5 szklanki mąki pszennej (ok. 300 g)
- 2 łyżki roztopionego masła
- 7 g drożdży suchych (1 opakowanie) lub 15 g drożdży świeżych (dałam świeże)
- 100 g zmielonych orzechów włoskich
- 100 g zmielonych orzechów laskowych
- 100 g brązowego cukru
- 80 g śmietany kremówki
- 40 ml rumu
- pół łyżeczki cynamonu
Wykonanie:
Wszystkie składniki nadzienia dokładnie ze sobą wymieszać. Odstawić.
Jeżeli
używamy świeżych drożdży (ja takich użyłam) mieszamy je dokładnie z
letnim mlekiem i cukrem. Dodajemy część mąki i odstawiamy, aż zaczyn
zacznie pracować. Następnie dodajmy pozostałe składniki i wyrabiamy
ciasto. Jeżeli używamy drożdży instant, po prostu mieszamy wszystkie
składniki i wyrabiamy, bez przygotowywania zaczynu. Ciasto jest dość
lepkie, więc należy je wyrabiać dość długo, aż stanie się sprężyste.
Wyrobione ciasto przekładamy do miski, przykrywamy i odstawiamy w ciepła
miejsce, aż ciasto podwoi objętość (może to zająć około godziny).
Wyrośnięte
ciasto odgazowujemy (uderzamy pięścią) i dzielimy na dziesięć równych
części. Każdą część rozwałkowujemy i rozsmarowujemy na niej
przygotowane wcześniej nadzienie orzechowe (warto zważyć ile mamy
nadzienia i podzielić na równe części, u mnie było to około 38 - 40 g).
Formujemy drożdżówki (tutaj jest instrukcja obrazkowa).
Przekładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, przykrywamy i
odstawiamy do wyrośnięcia na około 20 - 30 minut. Wyrośnięte drożdżówki
smarujemy odrobiną mleka i pieczemy w 180 stopniach przez około 15 - 20
minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.