Robię je od kilku lat i są zdecydowanie śniadaniowym hitem u nas w domu. Doskonale sprawdzają się też do szkoły / pracy, czy na wycieczkę. Nie potrzeba do nich żadnych dodatków, spokojnie jemy je "na sucho", a suche na pewno nie są. Nie są to typowe, chrupiące gofry, ale mają swój urok.
Przepis oczywiście jest od Ani Włodarczyk.
Składniki:
- 2 bardzo dojrzałe banany
- 2 jajka
- 120 ml oleju
- 240 ml mleka
- 300 g mąki pszennej (lub orkiszowej)
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu, lub domowej przyprawy do piernika
- szczypta soli
- ja nie dodaję cukru, albo można 1 łyżkę (tylko po co?)
Wykonanie:
Banany rozgnieść widelcem, dodać jajka i wymieszać. Dolać mleko i olej i ponownie wymieszać. Dodać mąkę, sól, proszek i cynamon i ponownie wymieszać widelcem.
Gofrownicę nagrzać i delikatnie wysmarować olejem. Masę wylewać partiami na nagrzane płyty. Piec do zrumienienia. Mi wychodzi zazwyczaj 8 gofrów.