Już kiedyś pokazywałam te muffinki, ale są tak dobre, że postanowiłam pokazać je jeszcze raz. Tym bardziej, że dodałam inne owoce, a małżonek postanowił pozować do zdjęcia :)
Kolejne danie zjadane na świeżym powietrzu, na leżaku i kocyku z miłą lekturą w dłoni (poznajecie tą panią?).
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 jajko
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka mleka
- 3/4 szklanki cukru
- 1/3 szklanki oleju
- 1/2 szklanki świeżych jagód wymieszanych z porzeczkami
- szczypta soli
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
Wykonanie:
W jednej misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia, cukrem i solą.
W drugiej misce roztrzepać jajko z mlekiem, olejem i wanilią. Zawartość obu misek połączyć, dodać owoce i wymieszać delikatnie.
Nakładać do foremek muffinkowych i piec przez około 20-25 minut w temperaturze 200 stopni.
Wypadałoby dodać, że proszek do pieczenia daje się do suchej masy, dopiero tuż przed mieszaniem obu mas ze sobą. Jeśli się go da za wcześnie, może stracić całą swoją siłę!
OdpowiedzUsuńJa dodaję zawsze wszystko razem. Przecież i tak mieszanie suchych składników trwa 2 sekundy, więc nie bardzo rozumiem. Moje muffinki wyrastają pięknie, więc chyba proszek siły nie traci.
OdpowiedzUsuńNo to może to samo, ale inaczej, Jak już się wymiesza mąkę z cukrem i proszkiem, to ta mieszanka nie powinna stać i czekać na swoją kolejkę, bo proszek z miejsca wchodzi w reakcję.
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że Ty tak robisz, ale wiele osób często popełnia ten błąd. Tylko o to mi chodziło :-)
Pozdrawiam Tadeusz
Owszem robię tak jak piszesz. Na chemii nic a nic się nie znam, pewnie masz rację, ale nie zmienia to faktu, że muffiny i tak rosną strasznie. Być może dlatego, że moja córcia miesza suche, a ja w tym czasie mokre i zaraz wszystko razem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również.