W piątek zobaczyłam u Majany
czekoladowe trufle. Nie muszę pisać, że się cała zaśliniłam. Ale
miałam jeszcze odrobinę silnej woli. W sobotę pojechliśmy do teściów, a
podróże jak wiadomo kształcą. Teściowa kupiła "Kobietę i Życie". No
więc przeglądałam przepisy. A tam co? Przepis na domowe trufle :) No i
silna wola mnie opuściła. No i do tego jeszcze ostatkowy weekend. Nie
mogłam się oprzeć. Nie powstrzymał mnie nawet brak papilotek. Ale
efekt był - małżonek zachwycony. Przecież o to chodziło.
Składniki:
2 tabliczki gorzkiej czekolady (200 g)
ćwierć kostki masła (50 g)
1/3 szklanki kakao lub starta na tarce czekolady deserowej
7 łyżek cukru pudru (dałam zwykły)
łyżeczka spirytusu lub winiaku (dałam wódkę)
Wykonanie: Rozpuścić gorzką czekoladę w kąpieli wodnej (z 3 łyżkami wody – ja dałam więcej. Dodałam też zwykły cukier). Następnie ostudzić. Ucierać masło na krem, dodając po łyżce ostudzonej, ale płynnej czekolady oraz 5 łyżek przesianego przez sito cukru pudru (pominęłam bo dałam zwykły cukier do kąpieli wodnej). Wlać alkohol, wymieszać. Masę schłodzić w lodówce (nie za długo). Z zimnej masy dłońmi oprószonymi pozostałym cukrem pudrem formować kulki wielkości orzecha włoskiego. Obtaczać je w kakao lub startej na drobnej tarce czekoladzie. Uformowane trufle układać pojedynczo w papierowych foremkach. Przechowywać w lodówce nie dłużej niż 3 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.