Kiedy rok temu Jola pokazała
u siebie nalewkę dyniową natychmiast pokroiłam dynię i zabrałam się do
pracy. Na tę konkretną nalewkę trzeba długo czekać, ale zapewniam, że
każdy dzień jest tego warty. Nalewka jest mocno korzenna, niezbyt
mocna, ale bardzo aromatyczna.
Składniki:
miąższ z 1 dyni około kg lub trochę więcej
1 l wódki( lub spirytus wymieszany z woda pół na pół)
1 szklanka wody
1/2 kg cukru
10 goździków
kawałek kory cynamonowej
kawałek świeżego imbiru (ok 2 cm)
Wykonanie:
Dynię
obrać ze skórki i miąższ pokroić w kostkę ok 1 cm. Imbir obrać i
pokroić na plasterki i wrzucić do słoja razem z dynią. Dodać goździki i
cynamon i wszystko zalać alkoholem. Odstawić na około 2 tygodnie w
ciemne i chłodne miejsce. Następnie nalewkę przefiltrować (używam
filtrów do kawy, uzbroić się w cierpliwość, bo trwa do długo). Zagotować
wodę z cukrem i dodać do przecedzonej nalewki (w oryginalnym przepisie
była mowa o wlaniu do gorącego syropu, ja jednak wlewałam do
chłodnego). Nalewkę przelać do butelek i odstawić na pół roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.