Kategorie

15.01.2016

City Trail - Lublin, 19.12.2015

Zaraz po biegu nie było kiedy, bo święta.  Potem pomyślałam, że nie będę może pisać kolejnych biegowych wpisów.  Jednak ostatnio dostałam kilka cudownych komentarzy od Kramiki.  Najpierw napisała: "Podziwiam autorkę bloga za bieganie. Ja biegałam w tamtym roku, w tym jakoś nie mogę się zmusić." Kilka dni później dodała: "Ale najlepsze jest to że biegałam dzisiaj!!!! 2,3 km ale po 6 m-cach nie-biegania suuuper się czuje! Dzięki!!! Za śledzie i tort!!"   Skoro ktoś jednak pobiegł po moich wpisach, to może warto?  No to zaczynamy, tym bardziej, że za tydzień kolejna edycja City Trail.





Tym razem pojechaliśmy wszyscy wcześnie rano.  Chwilę po ósmej byliśmy już na miejscu.  Syn zaczął swój wolontariat, a ja z córką miałam czas na spacery i oglądanie otoczenia.   Odkryłyśmy, że niedaleko są przepiękne pawie.
Przed 10 na starcie stanęła córka.  Pięknie przebiegła swoje 600 m z wielkim uśmiechem na twarzy.  Zameldowała się jako 4 z dziewczyn (na 4 biegnące, ale nie szkodzi, bo najistotniejszy jest ogromny uśmiech).  Na mecie dzieciaki dostały prezent od sponsora - śniadaniówkę, która jest codziennie pakowana do plecaka.
Chwilę potem na linii startu pojawił się syn.  Konkurencja tym razem była większa.  Na końcówce pierwszego okrążenia syn poślizgnął się na mokrych liściach i przewrócił.  Szybko jednak się podniósł i pomimo stłuczonego kolana pobiegł dalej.  Adrenalina musiała nieźle działać, bo gnał jak szalony.  Czas nieco słabszy niż ostatnio, ale na finiszu przyspieszył nieźle, pomimo tego, że i tak zwycięstwo było jego.




Na koniec bieg główny - 5 km.  Muszę przyznać, że to był świetny bieg.  Nie chodzi o czas, bo ten był słabszy niż poprzednio, ale o to jak się czułam podczas biegu.  Endorfiny na najwyższym poziomie, sama przyjemność.  Na finiszu wyścig z współzawodniczką, przegrany o sekundę, przybita piątka i zakończyłam z przyzwoitym czasem 25:43 netto.    Teraz czekamy na 4 edycję.  Już za tydzień.

 Zdjęcie pochodzi ze strony organizatora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.