Festiwal Dyni
czas zacząć. Ponieważ zbiory w tym roku były bardzo obfite to i wpisów
dyniowych też trochę będzie. Na początek (chociaż ten festiwalowy, bo
dynie już gościły u mnie w tym sezonie) ciasto czekoladowe z przepisu Bei -
gospodyni festiwalu. Jest cudne, wilgotne, przepyszne. Oczywiście jak
przenosiłam je z tortownicy na talerz to wykazałam się niezwykłą
zręcznością i ciasto rozwaliłam. Ale to nie szkodzi. Ciacho w kilku
kawałkach i tak było pyszne.
Składniki: Na tortownicę o średnicy 22 cm
3 jajka
szczypta soli
130 g cukru (dałam 80 g)
130 g rozpuszczonej i przestudzonej gorzkiej czekolady (dałam mleczną)
200 g startej dyni*
200 g drobno zmielonych migdałów (dałam 80 g migdałów i 120 g orzechów laskowych)
1 łyżeczka proszku
3 łyżki maizeny (dałam mąkę pszenną)
1,5 łyżki Grand Marnier (lub rumu, lub soku pomarańczowego)
otarta skórka z 1 pomarańczy
1 łyżeczka cynamonu
+ opcjonalnie polewa czekoladowa
*jeśli dynia jest zbyt soczysta, można lekko ją odcisnąć Wykonanie: Piekarnik nagrzewamy do 180°C. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli; żółtka ubijamy z cukrem na białą masę, po czym dodajemy wszystkie pozostałe składniki i dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy ubite białka i delikatnie mieszamy. Masę przekładamy do natłuszczonej tortownicy i pieczemy ok. 45 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.