Przepis
dostałam od koleżanki mojej mamy. Co tu dużo mówić, naleśniki są
obłędne. No i do tego chyba jednak zdrowe. Nie smaży się ich
najlepiej, trzeba używać dobrze naoliwionej patelni i bardzo rozgrzanej,
a do przewracania łopatki. Ale trud smażenia jest zrekompensowany
przez smak. No i muszę dodać, że uwielbiam patrzeć jak na patelni z
ciasta wystają ziarenka. Owoce można dodawać według upodobań, ale podam
według oryginału bo mi tak smakują najlepiej. A ponieważ brzoskwinie
są, to pasuje do morelkowa.
Składniki na ciasto:
Kefir/maślanka/jogurt (500 ml)
Mąka pszenna (4 łyżki)
mąka gryczana (3 łyżki)
1 jajko
płatki owsiane, żytnie, gryczane czy jakieś inne (3, 4 łyżki łącznie)
ziarna słonecznika (1 łyżka)
Wykonanie: Wszystkie składniki wymieszać trzepaczką i odstawić na kilka godzin aż płatki zmiękną (ja robię wieczorem i smażę następnego dnia). Ciasto powinna być bardziej gęste niż do tradycyjnych naleśników, ale trzeba pamiętać, że po odstawieniu na kilka godzin i tak zgęstnieje. Smażyć na bardzo dobrze rozgrzanej patelni na mocno brązowy kolor. Farsz: Składniki:
banany
rodzynki
serek homogenizowany
jogurt naturalny
owoce (maliny, brzoskwinie lub inne)
Rozgnieciony banan wymieszać z rodzynkami. Rozsmarować na naleśniku i polać serkiem homogenizowanym (ja używam waniliowego). Naleśnik zwinąć i polać jogurtem naturalnym, do którego dodajemy owoce według upodobań (u mnie brzoskwinie, ale robiłam też z malinami)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.