Sobota, centrum Londynu, zaraz przy stacji London Bridge, a masz wrażenie jakbyś był zupełnie gdzie indziej.
Zaraz
przy wejściu wszędzie roznosi się zapach świeżego pieczywa, dookoła
widać chleby jakie tylko możesz sobie wymarzyć. Zresztą nie tylko
chleby, są też nadziewane rogale, bułki, croissanty czy focaccie.
Pomiędzy stoiskami z chlebami są też rozmaite sery, czy świeże jajka.
Kilka
kroków dalej stoiska z warzywami. Przyznam, że takich ilości i
rodzajów warzyw jeszcze nie widziałam. Od ziemniaków, marchwi, poprzez
sałaty, dynie, po świeżą trawę cytrynową i wspaniałe granaty. Są też
przeróżne grzyby, oraz chyba najdroższa rzecz na targu – trufle po 180
funtów za 100g.
Na
następnych straganach są mięsa. Znowu wybór niesamowity. Tutaj jednak
trzeba się przygotować na widok dla niektórych nie do zniesienia. Poza
zwykłymi stoiskami od rzeźników, gdzie mięso jest już przygotowane do
sprzedaży, można spotkać też świeże bażanty czy króliki. Nie ma nic
przyjemnego w widoku królika z workiem pełnym krwi na głowie, ale jeśli
ktoś jada mięso, to musi być przygotowany na coś takiego.
Oczywiście
są też ryby i owoce morza. Można kupić na wynos, lub też poprosić o
porcję na miejscu. W prawdzie nie ma specjalnych stolików dla klientów,
przynajmniej nie przy wszystkich stoiskach, ale jedzenie w takim
miejscu na stojąco, też ma swój urok.
Poza
owocami morza, które możecie zjeść na miejscu, można kupić tutaj dania z
różnych rejonów świata. Są przepyszne curry, zupy, paelle, kiełbaski
oraz zdrowe burgery. Można też kupić świeżo wyciskane soki owocowe,
grzane wino, cydr czy napój z pszenicy.
Jest
też coś dla łakomczuchów. Ciasta, ciasteczka, bezy, makaroniki.
Dosłownie wszystko. Nawet cukierki lukrecjowe czy czekoladowe buty.
Borough Market,
8 Southwark Street
Londyn
Otwarty od czwartku do soboty