Na blogu pokazałam już kilka różnych wersji jajek faszerowanych. Jak do
tej pory nie było jednak jajek z łososiem, chociaż pojawiły się już te o
rybnym smaku. Jajka z łososiem są niezwykłe w smaku, ale chyba nie
posmakują tym, którzy łososia najzwyczajniej w świecie nie lubią. Ja go
lubię, więc i takie jajka zjem z miłą chęcią. Do przygotowania tych
jajek użyłam majonezu dietetycznego, który pokazałam Wam już jakiś czas temu.
Jajka
ugotować na twardo. Obrać i podzielić na połówki. Wyjąć delikatnie
żółtka. Łososia, żółtka i majonez zmiksować doprawiając pieprzem do
smaku (nie dodawałam soli, bo jak dla mnie już sam łosoś dodaje słonego
posmaku). Przygotowanym farszem nadziewać połówki jajek. Udekorować
koperkiem i kawałkiem łososia. Koperek można też posiekać i dodać do
farszu.
Moja mama robi bajeczny pasztet. Przed każdymi świętami dostajemy od
niej "w prezencie". Zajadają się dzieci i dorośli. Co roku obiecuję
sobie, że wreszcie sama go przygotuję, ale do tej pory jakoś nie
wyszło. Może teraz, kiedy wreszcie mam przepis to się zmobilizuję?
Składniki:
800 g łopatki / karkówki
500 g wołowiny
500 g podgardla lub surowego boczku
200 g wątróbki wieprzowej
3 cebule
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
2 marchewki
2 pietruszki
kawałek selera
2 - 3 liście laurowy
ziele angielskie
5 nieświeżych, podsuszonych bułek
8 jajek
Wykonanie:
Mięso
umyć, pokroić na większe kawałki, włożyć do garnka i zalać wodą tak aby
było 1 - 2 cm ponad mięso. Dodać przyprawy (liść, ziele) i warzywa.
Gotować około 2 godziny pod przykryciem, aż mięso zacznie się rozpadać.
Wyciągnąć ziele i liść i do garnka z mięsem i wodą włożyć bułki.
Wszystko zmielić (można mielić też samo mięso z bułkami, bez warzyw).
Wymieszać razem z jajkami i doprawić solą, pieprzem i gałką.
2
keksówki (30 cm) wyłożyć papierem. Przełożyć masę i wyrównać. Piec w
180 - 200 stopniach około godziny (mniej więcej tyle minut ile waży
mięso w keksówce).
Ten wpis czekał chyba rok na wykonanie. Miał być przeznaczony na
wspólne pieczenie, ale koniec końców tak się nie stało. Ponieważ jednak
brioszki wyszły przepyszne, postanowiłam je Wam pokazać. Są
mięciutkie, delikatne, idealne na śniadanie czy do zabrania do pracy czy
szkoły. W oryginalnym przepisie jest mowa o pieczeniu w formach
muffinkowych (tych większych!), ale ja upiekłam też 3 bułeczki bez
foremek i nie zauważyłam, żeby to było ze szkodą dla brioszek. Przepis
dostałam od Edytki.
Składniki (na 8 sporych bułeczek):
340 g mąki pszennej (typ 550)
7 g drożdży instant
30 g cukru
1 łyżeczka soli
60 ml wody
skórka otarta z 1 pomarańczy
3 jajka
115 g miękkiego, posiekanego masła
1 łyżeczka mielonego kardamonu
8 łyżeczek dżemu lub powideł
1 jajko do posmarowania
płatki migdałów / siekane migdały do posypania
Wykonanie:
Do miski
robota wsypać 75 g mąki, drożdże, cukier, sól i wlać letnią wodę.
Wyrobić, aż masa będzie gładka. Dodać skórkę pomarańczową. Wbijać po
jednym jajku cały czas wyrabiając ciasto. Dodać 150 g mąki i ponownie
wyrobić ciasto na wolnych obrotach. Następnie dodawać po kawałku ciasta
nie przerywając wyrabiania. Kiedy masło już się wchłonie wsypać
pozostałą mąkę i kardamon. Wyrobić gładkie ciasto. Zawinąć je w kulę,
nakryć miskę folią i odstawić na ok 1,5 h do wyrastania. Wyrośnięte
ciasto delikatnie odgazować i ponownie nakryć i pozostawić do wyrastania
na 1- 1,5 h. Można też schować misę do lodówki i pozostawić tam na
około 12 godzin (ja tak zrobiłam).
Przygotować formę na muffinki (o poj. 185 ml, czyli większa niż standardowa). Wyłożyć papierem lub papilotkami.
Ciasto
odgazować i podzielić na 8 równych części. Z każdej uformować kulę. W
każdej kuli zrobić głęboki otwór. Wkładać po 1 łyżeczce dżemu i zlepiać
otwory. Ułożyć bułeczki zlepieniem do dołu i odstawić na około 30
minut do wyrośnięcia. Gotowe bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem
(lub mlekiem) i pospać płatkami migdałów (u mnie mielone migdały).
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 20 minut.
Ponieważ miałam w domu dość sporą ilość roszponki postanowiłam
wypróbować jak sprawuje się w koktajlach. Okazało się, że tak jak
szpinak nadaje piękny kolor, a i w smaku jest dość ciekawie. Ponownie
postawiłam na dodatek pomarańczy. Niestety odnoszę wrażenie, że mój
blender zaczyna się tępić, bo nie miksuje już dokładnie tak jak kiedyś.
No cóż, trudno.
Składniki:
2 - 3 garście roszponki
1 pomarańcza
1 banan
150 ml mleka / jogurtu / mleka roślinnego
Wykonanie: Pomarańczę obrać i podzielić na
kawałki. Wyjąć pestki. Banana obrać i podzielić na kawałki. Do
kielicha blendera wrzucić wszystkie składniki i dokładnie zmiksować.
Niedawno taki majonez pokazało u siebie Jola.
Potem odkryłam, że ten przepis od dawna jest już na wielu blogach. Nie
wiem jak to się stało, że go wcześniej nie zobaczyłam. Oczywiście, że
nie jest to majonez taki do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, ale
naprawdę w smaku jest łudząco podobny. A do tego ile lżejszy. W sam
raz na Wielkanoc i nie tylko.
Składniki:
200 g serka wiejskiego
1 jajko
1 - 2 łyżeczki musztardy
1 łyżeczka octu
sól, pieprz
Wykonanie:
Jajko
ugotować na twardo. Jeszcze gorące obrać i pokroić na kawałki. Dodać
pozostałe składniki (serek razem ze śmietanką) i dokładnie zmiksować.
Doprawić do smaku. Przechowywać w lodówce.
Miałam okropną ochotę na chałkę. Wiedziałam, że zrobię ja z mojej ukochanej książki chlebowej. Jednak w trakcie sypania mąk wpadłam na pomysł, żeby chałkę lekko wyostrzyć i zamiast mąki wysokoglutenowej, jak w oryginalnym przepisie, dałam pełnoziarnistą. Dlatego też chałka nie jest taka jak być powinna, czyli leciutka i napuszona. Nie oznacza to, że byłam niesmaczna, o co to, to nie. Była przepyszna. Smakowała na ciepło zimno, na zimno, podpieczona w opiekaczu, czy posmarowana masłem (też orzechowym).
Składniki:
600 g mąki pszennej chlebowej (dałam typ 650)
300 g mąki pszennej pełnoziarnistej
75 g cukru (u mnie trzcinowy)
4 żółtka
2 jajka
70 g oleju roślinnego (u mnie kokosowy)
290 - 300 g wody
15 g soli
7 g drożdży instant
Wykonanie:
Wszystkie składniki umieścić w misie robota. Na wolnych obrotach wyrabiać ciasto przez 3 minuty. W razie potrzeby dolać odrobinę wody lub dosypać trochę mąki. Zwiększyć prędkość robota i wyrabiać przez kolejne 3 minuty. Uformować kulę, włożyć do miski, nakryć folią i odstawić na 2 godziny do wyrastania. W połowie tego czasu złożyć ciasto raz. Można też odstawić ciasto do wyrastania w lodówce. W tej sytuacji po godzinie wyrastania w cieple, odgazować ciasto, nakryć i wstawić do lodówki. Podczas wyrastania w zimnie, ciasto też może być odgazowywane kilka razy (moje nie było, bo rosło nocą, kiedy spałam).
Wyjąć ciasto z lodówki i podzielić na części. (Ja uformowałam 3 niewielki chałki, ale można przygotować 1 sporą, lub dwie normalnych rozmiarów). Każdą część podzielić na odpowiednią ilość wałeczków. Wałeczki odłożyć na około 10 minut , a potem należy je spleść. Uformowane chałki odłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i nakryć. Odstawić na 1,5 - 2 godziny do wyrastania. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Chałki posmarować mlekiem lub mlekiem wymieszanym z jajkiem, lub samym jajkiem. Wstawić do piekarnika. Czas pieczenia zależy od wielkości chałek. Ja moje piekłam 30 minut.
Przypominam też film z warsztatów z października 2013 roku. Możecie zobaczyć tutaj jak splatać chałkę z 4 części.
Dzisiaj 17 marca, czyli obowiązkowo zielony wpis. Tym razem zapraszam na
zielony, lekko słodki koktajl. Idealny na drugie śniadanie. Ja
zabieram ze sobą go w mojej nowej zielonej butelce i od razu humor się
poprawia.
Składniki (na 2 spore porcje):
400 ml jogurtu naturalnego
3 – 4 spore garście szpinaku
1 duża lub 2 małe pomarańcze
1 – 2 łyżki otrębów
Wykonanie:
Pomarańcze
potoczyć po stole tak, aby zrobiły się miękkie. Przekroić na pół i
wycisnąć z nich sok. Do kielicha blendera wlać jogurt, dodać umyty
szpinak, otręby o wlać sok z pomarańczy. Można dodać też miąższ (bez
pestek), który został z wyciskania soku. Całość zmiksować. Gotowy
koktajl przelać do szklanek / butelki.
Chia gości już u mnie w kuchni od jakiegoś czasu. Zazwyczaj dodaję ją
do owsianek, ale nie tylko. Ostatnio miałam trochę wody kokosowej,
którą trzeba było wykorzystać. Przeszukałam interent i znalazłam
przepis na pudding z chia bez odrobiny mleka, a z wodą właśnie. Smak
puddingu z chia nie każdemu będzie pasował za sprawą samych nasion.
Reagują one podobnie do naszego siemienia lnianego, pod wpływem wody
stają się lekko "glutowate". Zachęciłam już was do spróbowania? Bo mi
naprawdę smakowało. Do puddingu dodałam rozmrożone, zmiksowane
truskawki.
Składniki:
1/4 szklanki nasion chia
1/4 szklanki wody kokosowej
kilka łyżek mrożonych, zmiksowanych truskawek (opcjonalnie)
Wykonanie:
Nasiona
zalać wodą kokosową, wymieszać i odstawić na około 5 minut. Ponownie
zamieszać i znowu odstawić na 10-15 minut. Kiedy nasiona już
napęcznieją i wchłoną płyn, pudding jest gotowy do jedzenia. Można
dodać owoce.
To wariacja na temat pizzy białkowej,
którą pokazywałam niedawno. Tamta tak mi posmakowała, że spróbowałam
przygotować podobną. Tym razem zamiast typowych pizzowych składników
poszłam w kierunku cudownego połączenia szpinaku i fety. Wyszło
fantastycznie. Omlet zabrałam ze sobą do pracy (chociaż już tam
zorientowałam się, że spora ilość czosnku, to jednak nie był dobry
pomysł).
Składniki:
4 białka
2 jajka
ok 150 g mrożonego szpinaku
1/4 opakowania fety
2 - 3 ząbki czosnku
sól, pieprz
Wykonanie:
Białka
ubić na sztywno ze szczyptą soli. Całe jajka zmiksować z 1 ząbkiem
czosnku. Dodać do białek i wymieszać. Przelać masę do formy wyłożonej
papierem do pieczenia (ok 20 x 10 cm). Wstawić do piekarnika nagrzanego
do 180 stopni na ok 20 minut.
Szpinak
rozmrozić na patelni i odparować. Dodać przeciśnięty czosnek i doprawić
do smaku. Upieczony omlet wyjąć z piekarnika. Na wierzchu
rozsmarować szpinak, a na niego wkruszyć fetę. Ponownie wstawić do
piekarnika, tym razem rozgrzanego do 220 stopni. Piec przez 10-15
minut. Podawać na ciepło lub zimno.
Taki mus to propozycja dla tych, którzy mają ochotę na coś słodkiego,
ale niekoniecznie mają ochotę na słodycze., lub też z jakichś powodów
ich nie jedzą. Mus jest delikatny, nieco mniej słodki niż wersja z
bananem, którą już Wam pokazywałam. Idealny na podwieczorek. Wzorowałam się na przepisie Edytki.
Składniki:
1 dojrzałe awokado
2 łyżki niesłodzonego kakao
1 - 2 łyżki syropu z agawy (lub miodu, syropu klonowego)
1 - 2 łyżki wody kokosowej (lub mleka)
Wykonanie:
Awokado
obrać, wyjąć pestkę. Razem z pozostałymi składnikami przełożyć do
kielicha blendera i dokładnie zmiksować. Schłodzić przed podaniem.
Można udekorować owocami.
Kolejny miesiąc, kolejne wspólne pieczenie. Tym razem przepis wybrała Jola.
Dawno temu robiłam podobny wypiek, chyba też w ramach wspólnego
pieczenia. Niestety chleb nie wyszedł mi tak jak powinien. Ostatnio
bardzo rzadko piekę w formie i zauważyłam, że wyszłam z wprawy. Chyba
zbyt krótko pozwoliłam chlebom rosnąć w foremkach. Dlatego też trochę
popękały. Na szczęście co do smaku nie mam żadnych zastrzeżeń.
83 g zakwasu z mąki żytniej razowej (dokarmionego 10-12 godzin wcześniej)
165 g mąki żytniej razowej
225 g wody
Składniki wymieszać i zostawić przykryte, na 14-16 godzin w temp. pokojowej
Składniki zasmażki:
120 g mąki żytniej
300 g zimnej wody
Na rozgrzaną suchą patelnię, wsypać
mąkę i uprażyć, cały czas mieszając. Mąka ma mieć lekko brązowy kolor,
ale nie można jej przypalić. Uprażoną mąkę wsypać do miski, dodać wodę i
wymieszać na gładką, brązową papkę. Przykryć i odstawić na 14-16
godzin.
Rano:
Wymieszać zaczyn i zasmażkę. Następnie dodać:
330 g mąki pszennej typ 650
375 g wody
2 i 1/4 łyżki soli
Ponownie wyrobić wszystkie składniki. Przykryć workiem i zostawić na 2,5 - 3 godziny.
Kiedy ciasto wyrośnie dodać:
600 g mąki pszennej typ 650
Mąkę
dosypywać stopniowo cały czas wyrabiając ciasto (robiłam to robotem;
moje ciasto było dość kleiste i nie dało się z niego uformować kuli.)
Pozostawić ciasto na 20 minut aby odpoczęło. Przygotować 2 foremki o wymiarach 30×7 cm. Wysmarować je
olejem i wysypać dno i brzegi otrębami. Ciasto przełożyć do foremek i
wyrównać wierzch. Przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia. (moje
rosły około 1,5 h). Piekarnik rozgrzać do 250 stopni. Chleb piec przez
10 minut, zmniejszyć temperaturę do 230 stopni C i piec kolejne 10
minut. Ponownie zmniejszyć temperaturę do 210 stopni C i dopiekać
jeszcze 25 minut. Chleb jest upieczony, kiedy postukany od dołu wydaje
głuchy odgłos. Studzić na kratce.
Ostatnio odkryłam, że nie robiłam jeszcze bananowej wersji granoli.
Zupełnie nie wiem jak to się mogło stać. Kiedy jeszcze odkryłam, że Bee pokazała
kiedyś u siebie wersje z olejem kokosowym, natychmiast przystąpiłam do
działania. Zmniejszyłam w niej tylko zawartość cukru i zamieniłam
pekany na słonecznik, bo to akurat miałam w domu. Granola przepyszna.
Idealna do jogurtu, na drugie śniadanie. Do powtórzenia na pewno.
Składniki:
475 g płatków owsianych (zwykłych lub górskich)
75 g orzechów włoskich
75 g ziaren słonecznika
1 łyżka siemienia lnianego
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki soli
30 g oleju kokosowego
3 łyżki miodu lub syropu z agawy
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
150 g banana (1 większy, mocno dojrzały)
Wykonanie:
Olej i
miód / syrop podgrzać w garnuszku tak, aby olej się rozpuścił i
składniki połączyły. Nie gotować. Zmiksować z wanilią i bananem.
Suche
składniki wymieszać w misce, a następnie dokładnie połączyć ze
zmiksowanym bananem, miodem i olejem. Wyłożyć na blachę z papierem do
pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 - 180 stopni i piec
przez około 20 - 25 minut. Mieszać 1 - 2 razy w międzyczasie.
Piekarnik wyłączyć, uchylić drzwiczki i studzić granolę. Wystudzoną
granolę przełożyć do słoja.
Idealny koktajl zamiast porannej kawy, lub zamiast drugiego śniadania. Jamie proponuje,
żeby zrobić go z mrożonego banana. Ja jednak robiłam go podczas
choroby i zrezygnowałam z zimnej wersji. Koktajl jest dość słodki, a to
ze względu na wodę kokosową oraz banana, ale bardzo smaczny. Ja na
pewno będę go robić nie raz.
Składniki:
1 banan (może być zamrożony)
8 g nasion chia (1 łyżka)
125 ml wody kokosowej
1 łyżeczka mielonych migdałów
50 ml espresso
Wykonanie:
Banana obrać ze skórki. Wrzucić z pozostałymi składnikami do blendera i dokładnie zmiksować. Podawać natychmiast.
Z nadmiarem białek można sobie radzić na różne sposoby. Pierwsze do głowy przychodziły mi do tej pory same słodkości (bezy, angel food cake czy ptasie mleczko).
Można też przygotować coś zdrowszego, czyli omlet białkowy. Takie
nawet miałam plany na zutylizowanie białek po tegorocznych Tłustym
Czwartku. Kiedy jednak zobaczyłam ten oto ni to omlet, ni to pizzę,
wiedziałam, że to będzie to. Kiedy dzieciaki zobaczyły mojego omleta,
zapytały kiedy zdążyłam zrobić pizzę i dlaczego one nic o tym nie
wiedzą. Bardzo były zdziwione, że to jednak nie pizza. Pizzę/ omlet
można zabrać ze sobą do pracy (na zimno też bardzo dobrze smakuje).
Oczywiście dodatki można śmiało modyfikować, zupełnie jak w przypadku
zwyczajnej pizzy.
Składniki:
8 białek
2 jajka
1/2 szklanki sosu pomidorowego
garść czarnych oliwek (pokrojonych)
1 - 2 ząbki przeciśniętego czosnku
kilka plasterków szynki
pół niewielkiego bakłażana
kawałek żółtego sera
sól, pieprz
zioła
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Formę o wymiarach 22 x 33 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
5 białek
ubić na sztywno dodając szczyptę soli. 3 białka i 2 jajka wbić do
kielicha blendera. Dodać czosnek i odrobinę pieprzu. Zmiksować na
delikatną, lekko puszystą masę. Dodać zmiksowaną masę do ubitych białek
i delikatnie wymieszać. Przelać do przygotowanej formy i wstawić do
piekarnika. Piec przez 20 minut.
Bakłażana pokroić na plastry i posolić. Odstawić, aby puścił wodę, a następnie wytrzeć.
Upieczony
spód wyjąc z piekarnika. Rozsmarować na nim sos. Wyłożyć przygotowane
dodatki. Zwiększyć temperaturę piekarnika do 220 stopni. Wstawić
ponownie formę i dopiekać przez 10-15 minut, aż ser się roztopi.
Na zrobienie tej sałatki namówiła mnie Edytka.
Niestety nie miałam akurat boczku i musiałam ją zrobić bez niego.
Troszkę żałuję, bo bardzo lubię jego dodatek, szczególnie do kaszy
gryczanej. Sałatka doskonale nadaje się jako drugie śniadanie do
pracy, na kolację czy nawet lekki obiad.
Składniki:
100 g kaszy gryczanej
1 papryka
4 ogórki konserwowe
pół opakowania fety
kawałek pora (biała część)
pieprz (ew. sól)
1 łyżeczka musztardy
pół łyżeczki soku z cytryny
oliwa
Wykonanie:
Kaszę
ugotować i przestudzić. Paprykę i ogórki pokroić na kawałki. Fetę
pokroić w kostkę, pora w plasterki. Kaszę, fetę, paprykę, pora i ogórka
wymieszać. Musztardę wymieszać z sokiem i oliwą, aż powstanie gładki
sos. Doprawić pieprzem (ewentualnie solą, ale trzeba pamiętać, że feta
jest słona). Polać sałatkę sosem.
Czasami człowiek po prostu musi zjeść śniadanie na słodko. Kiedy
przygotowałam dżem z pomarańczy została mi odrobina, która nie zmieściła
do słoiczków. Postanowiłam dodać dżem do porannej owsianki. Okazało
się, że lekko gorzkawy, ale słodki dżem to idealny początek dnia w
połączeniu z kremową owsianką.
W garnku
zagotować mleko z płatkami. Gotować przez kilka minut, aż płatki
zmiękną. Owsiankę przełożyć do miski. Wymieszać z dżemem i kawałkami
pomarańczy. Podawać natychmiast.