Składniki:
rozczyn:
- 50 g drożdży
- 50 g cukru
- 30 g mąki
- trochę letniego mleka tak, aby składniki się połączyły
pozostałe składniki:
- 4 żółtka
- 3 jajka
- 80 g cukru
- skórka z cytryny
- 750 g mąki
- 1/3 -1/2 szklanki mleka
- szczypta soli
- kieliszek alkoholu
- 140 g masła (roztopionego i ostudzonego)
- konfitura do nadziania
- tłuszcz do smażenia
Wykonanie:
Składniki rozczynu wymieszać i dostawić aż zacznie bomblować.
Utrzeć jaja, żółtka i cukier. Dodać skórkę z cytryny. Dodać przesianą mąkę, wyrośnięty zaczyn, mleko, sól i alkohol. Wyrabiać aż ciasto się połączy (Ewelina poleca ręką, ja robiłam to robotem). Stopniowo dolewać masło nie przerywając wyrabiania. Wyrabiać aż ciasto będzie gładkie, z pęcherzykami powietrza. Oprószyć delikatnie mąką, przykryć miskę ściereczką i odstawić na 1,5 - 2 godziny.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 4 części. Wyciągać po jednej i delikatnie rozciągać, nie wałkować (mi się to nie udało i normalnie wałkowałam) na grubość około 1,5 cm. Wykrawać krążki i nadziewać konfiturą. Ja formowałam pączki jak małe bułeczki i nadziewałam je już po smażeniu. Uformowane pączki odstawić na oprószonej mąką stolnicy pod przykryciem do wyrośnięcia na około godzinę.
Pączki smażyć z obu stron na złoty kolor na rozgrzanym tłuszczu. Jeżeli ich nie nadziewaliście, to należy nadziewać jeszcze gorące, przy użyciu specjalnej szprycy. Usmażone pączki odkładać na ręcznik papierowy. Następnie ostudzone lukrować i posypywać smażona skórką pomarańczową.