Od jakiegoś czasu nie jadam wędlin. Robię za to różnego rodzaju pasty w ilościach niemal hurtowych. Taką pastą poczęstowała nas moja teściowa i po przyjeździe do domu sama robiłam ją już kilka razy i robić będę jeszcze. Proporcje składników są dowolne. Oczywiście najwięcej ma być soczewicy bo to ona jest tu bazą.
Składniki:
- zielona soczewica
- suszone pomidory (z oleju)
- pestki dyni
- tymianek
- sól, pieprz
Wykonanie:
Soczewicę ugotować i przestudzić (jeżeli chcecie, można też użyć soczewicy z puszki). Przełożyć soczewicę do misy blendera, dodać pomidory (warto je wcześniej pokroić na kilka kawałków) i tymianek. Zmiksować na gładką masę. Pestki dyni uprażyć na patelni. Dodać do pasty i przez chwilę całość zmiksować. Pestki nie muszą być całkiem zmiksowane. Dzięki temu będą fajnie chrupać. Doprawić do smaku.
Zainspirowałaś mnie, bo już od kilku dni myślałam o paście ze strączkowych, bo dawno nie robiłam - i poszłam nastawić groch (miałam więcej niż soczewicy). Tylko nie wychodzi Ci za sucha bez wody/oleju (wiem, że w pomi trochę jest, ale stosunkowo mało)? Zawsze mam poczucie, że w lodówce wysycha i jak ostatnio dodałam tylko odrobinę oliwy do miksowania, miałam blok soczewicowy :D
OdpowiedzUsuńPtasiu ja nie odsączam zbyt idealnie. Zresztą ta robiona z zapuszkowanej, bo zostałam obdarowana kilkoma puszkami soczewicy i nie wiedziałam co z nią zrobić. A jak nabieram z puszki, to zawsze trochę płynu się dostanie
Usuńlubię takie rózne smarowidła do kanapek, fajnie ta pasta wygląda
OdpowiedzUsuń