Przepis znalazłam w Kulinarnym Karnecie Tessy, w kwietniowej Kuchni. Pasztet jest przepyszny, chociaż mój trochę się rozpadał. Dlatego dodałam kilka moich uwag, które mam nadzieję sprawią, że pasztet będzie miał bardziej zwartą konsystencję. Zamiast rozmarynu użyłam mieszanki soli morskiej i rozmarynu, którą dostałam od koleżanki mojej mamy. Mieszankę widać na zdjęciach i muszę przyznać, że doskonale się tutaj spisała. Dziękuję bardzo Pani Marto.
- 70 g pestek ze słonecznika
- 70 g pestek z dyni
- 1 cebula
- 1 marchewka
- 1 ząbek czosnku
- 1 pęczek natki pietruszki
- 2 łyżki oliwy (+ do wysmarowania formy)
- 250 g ugotowanej ciecierzycy (może być z puszki, jadałam suszoną)
- 200 ml przecieru pomidorowego (NIE koncentratu, tylko passaty)
- rozmaryn, sól, pieprz, oregano (dałam tymianek)
- 2 jajka
Wykonanie:
Jeżeli używamy suszonej ciecierzycy, moczymy ją przez noc w wodzie. Odcedzamy, zalewamy nową wodą i gotujemy do miękkości (40-60 minut). Pestki prażymy na suchej patelni i grubo miksujemy. Cebulę, marchew, czosnek i natkę siekamy i podsmażamy na oliwie na złoty kolor. Dodajemy ugotowaną ciecierzycę, przecier pomidorowy, posiekany rozmaryn, sól i pieprz do smaku. Dusimy na średnim ogniu 15 minut. Podduszoną mieszankę mielimy w maszynce do mięsa (ewentualnie rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków). Dodajemy pestki i oregano i doprawiamy. Kiedy już dobrze doprawimy, dodajemy jajka i całość mieszamy. Powstałą masę przekładamy do posmarowanej oliwą keksówki (robiłam z podwójnej porcji i użyłam takiej, o długości 32 cm). Pieczemy w 190 stopniach przez 50 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.