Książkę Liski kupiłam długo po jej
premierze. Tak naprawdę dopiero z dodruku, w mniejszej wersji. Potem
przeglądałam, zachwycałam się i na tym koniec. Teraz jednak
postanowiłam, że coś z niej przygotuję. Na początek szarlotka polska.
Szarlotka idealna. Słodka, ale tak właśnie na granicy, cudownie
karmelizowane jabłka. Właśnie taka, jaka być powinna. 3/4 zniknęło
jeszcze na ciepło.
Składniki:
- 300 g mąki pszennej
- 150 g masła
- 3 żółtka
- 100 g cukru
- 80 g śmietany 18 %
- szczypta sody
- 1 kg kwaśnych jabłek
- 2 łyżki masła
- 100 g cukru
- po 0,5 łyżeczki cynamonu, goździków, gałki i imbiru
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Wykonanie:
Tortownicę
26 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wszystkie składniki ciasta
wrzucić do misy robota lub wyłożyć na stolnicę i zagnieść ciasto.
Podzielić je na dwie części i schować do lodówki na około 30 minut.
Jabłka
obrać, pokroić na ósemki. Na patelni rozpuścić masło i dorzucić
jabłka. Podsmażać przez chwilę mieszając. Dodać cukier, wymieszać i
nadal smażyć (jabłka powinny się lekko karmelizować). Pod koniec
duszenia dodać przyprawy i wymieszać. (moje jabłka zachowały swój
kształt, ale były miękkie).
Połowę
ciasta wyłożyć do przygotowanej tortownicy. Dokładnie je rozłożyć na
dnie tak, aby było jak najcieńsze. Nakłuć widelcem i wstawić do
piekarnika nagrzanego do 190 stopni. Piec przez 10 - 15 minut.
Na
podpieczony spód wyłożyć przygotowane jabłka. Na jabłka pokruszyć
pozostałe ciasto. Wstawić ponownie do piekarnika na około 40 - 45
minut. Gotową szarlotkę lekko przestudzić i posypać cukrem pudrem.