Od dawna marzyłam o pokonaniu królewskiego dystansu. Tak naprawdę był w planach w ubiegłym roku, ale niestety kontuzja przekreśliła realizację marzeń. Muszę przyznać, że bałam się czy podołam, czy nic się nie stanie po drodze, czy nogi wytrzymają, bo o głowę raczej byłam spokojna. Wiedziałam, że tak bardzo chcę przebiec maraton, że głowa powinna sobie poradzić. Zauważyłam zresztą na treningach, że jeżeli powiem sobie, że dzisiaj 25 km, to te 25 pobiegnę, a kiedy ma być 30, to będzie te 30.
25.04.2017
21.04.2017
Donuty dyniowe
Ostatni słoik dyniowego puree. Duża część poszła na sconsy, ale naszła nas też ochota na donuty. Szybkie w przygotowaniu i do tego doskonale nadają się na drugie śniadanie do szkoły. Upiekłam raz, a potem musiałam jeszcze raz, bo tak wszystkim posmakowały. Przepis podejrzałam na Foodnetwork.
18.04.2017
Czwarta Dycha do Maratonu
Trochę czasu już od ostatniej dychy upłynęło, ale wcześniej nie było jak i kiedy. Zresztą ostatnio jakoś generalnie nie ma kiedy. Obiecuję jednak, że w najbliższym czasie pojawią się też nowe przepisy. Zdjęcia są, trzeba je tylko obrobić i na pewno niedługo coś słodkiego i coś wytrawnego się pojawi. A teraz wracamy do biegania.
Zdjęcie Dominika Żurowicz
Subskrybuj:
Posty (Atom)