No cóż nie są to najlepsze ciasteczka jakie zrobiłam, ale mimo to i tak znikają. Kawa? Nie czuć jej za bardzo, a szkoda. A do tego zbytnio trzymałam się przepisu, a dokładniej jednej jego części, i ciasteczka przypaliłam. Być może bez tego posmaku spalenizny kawa byłaby bardziej wyczuwalna? Według autora przepisu można je podawać same, lub też z lodami (Źródło "Succesful baking").
Ponieważ jednak kawa w składzie się znajduję mimo wszystko dodam je do "Czasu na Kawę" Majki
Składniki:
- 2 łyżki mleka
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- 1/2 łyżeczki sody
- szczypta soli
- 50 g miękkiego masła
- 75 g cukru muscovado
- 1 łyżka miodu
- 1 jajko, rozkłócone
- ½ łyżeczki esencji waniliowej
- 25 g kakao
- 50 g orzechów drobno posiekanych (pekan, włoskie lub laskowe)
- 50 g czekolady
100 g mąki
Wykonanie:
Nagrzać piekarnik do 190 stopni. Wyłożyć papierem do pieczenia 2 blachy. Podgrzać mleko i kawę w garnuszku, aż kawa się rozpuści. Odstawić do ostygnięcia.
Przesiać mąkę, sodę i sól do miski. Masło i cukier włożyć do drugiej miski. Ubić robotem lub drewnianą łyżką aż będzie puszyste. Dodać miód, jajko, wanilię, kakao i orzechy. Na przemian dodawać mąkę i mleko kawowe po trochu.
Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Wmieszać powoli do ciasta aż się dobrze połączy. Nakładać łyżką na blachę w dużych odstępach. Piec 10-12 minut, aż ciasteczka będą ścisłe. Odstawić do ostygnięcia na blasze.