Składniki (na keksówkę 25 x 11 cm):
Zaczyn:
- 30 g zakwasu żytniego 100 % hydracji
- 3 g soli
- 155 g mąki żytniej typ1150 lub 1400 (dałam 105 g typ 720 i 50 g typ 2000)
- 155 g wody
Ziarna:
- 25 g sezamu
- 25 g ziaren słonecznika
- 25 g siemienia lnianego
- 150 g wrzątku
Ciasto właściwe:
- cały zaczyn
- ziarna
- 250 g mąki żytniej typ1150 lub 1400 (dałam 170 g typ 720 i 80 g typ 2000)
- 50 g mąki pszennej jasnej (dałam typ 500)
- 40 g wody
- 5 g świeżych drożdży
- 24 g melasy (dałam miód)
- 5 g soli
Opcjonalnie: masło do smarowania formy, ziarna na posypkę
Wykonanie:
Składniki na zaczyn dokładnie wymieszać. Miskę przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 8 - 9 godzin (u mnie miska stała w piekarniku z włączonym światłem). Następnie miskę przestawić do temperatury pokojowej do dalszej fermentacji. Łączny czas fermentacji to 18 - 24 godziny (u mnie 24 h).
Ziarna zalać wrzątkiem na około 2 - 3 godziny przed mieszaniem ciasta właściwego. Przykryć i odstawić.
Wszystkie składniki ciasta włożyć do misy robota i bardzo dokładnie wyrobić. Misę nakryć i odstawić na 45 min. Foremkę posmarować masłem i wysypać ziarnami (ja moją wyłożyłam papierem do pieczenia). Delikatnie wyrośnięte ciasto uformować w podłużny bochenek i przełożyć do przygotowanej formy (nie trzeba specjalnie formować, wystarczy nadać ciastu obły kształt w dłoniach). Wierzch można posypać ziarnami. Formę włożyć do worka i dostawić w bardzo ciepłe miejsce na 45 - 90 minut do wyrastania (u mnie znowu piekarnik z włączonym światłem).
Wyrośnięty chleb wyjąc z worka. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 250 stopni (u mnie 230 plus garnek z wodą). Piec przez 10 minut. Zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i dopiekać przez 45 minut. Wyłączyć piekarnik i spryskać wodą. Pozostawić na 3 minuty. Ponieważ u mnie cały czas był w piekarniku garnek z wodą, nie pryskałam dodatkowo). Chleb wyjąć z formy i przestudzić na kratce.
Razem ze mną chleb piekli:
Akacjowy blog – klik!
Am. art kolor i smak – kilk!
Bochen chleba – klik!
Codziennik kuchenny – klik!
Grahamka, weka, kajzerka… – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Przepisy na domowy ser i chleb – klik!
Smak mojego domu – klik!
Stare gary – klik!
Sto kolorów kuchni – klik!
W mojej kuchni – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
W poszukiwaniu slow life – klik!
Zacisze kuchenne – klik!
Ładnie Ci się upiekł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne wypiekanie.
Idealny wypiek! Koniecznie wypróbuję orkiszowego!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne marcowe spotkanie!
Perfekcyjnie wypieczony chlebek a na wersję orkiszową z całą pewnością się skuszę. Do kolejnego wspólnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńBardzo udany!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie :)
Cudny!Tak, na nagrodę trzeba cierpliwie czekać.
OdpowiedzUsuńDziękuję za marcowy czas przy pysznym chlebie.
Ładnie upieczony chlebek.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie.
Pozdrawiam
Ładnie upieczony chlebek.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie.
Pozdrawiam
Bardzo ładny chleb. I oczywiście smaczny:-). Dziękuję za wspólne marcowe pieczenie i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje:-) Dzięki za wspólne pieczenie:-)
OdpowiedzUsuńPiękny chleb i tak mi się podoba to porównanie. Nagroda i to z niespodzianką, bo nigdy do końca nie wiadomo jaki będzie, zwłaszcza w tej piekarni, gdy próbujemy nowych przepisów :)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjny!
OdpowiedzUsuńFantastyczny Karolino!
OdpowiedzUsuńPiękna struktura, wspaniały chleb :) Dziękuję za wspólny czas w Marcowej Piekarni, pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńApetyczny , pyszny bochenek :), dziękuję za wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńBardzo ładny. Ja piekłam z opóźnieniem, warto było :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - wyrabianie, pieczenie nie jest pracochłonne, potrzeba jeno cierpliwości, która zostanie suto nagrodzona, tak pieknym chleem jak Twój - i mój oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńDzięk za wspólne pieczenie w tm miesiącu.
Pozdrawiam
M.
Może dubluję komentarz, jeśli tak, usuń proszę - drożdże są konieczne? Mam poczucie, że powinnam go jednak (w końcu ;))) zrobić ;).
OdpowiedzUsuńPtasiu co wypiek, to daję ich mniej. Czytałam, że ktoś robił bez
UsuńI miodu też daję już mniej
Usuń