Od
4 tygodni plażuję sobie z dość dobrym skutkiem. I to nie tylko
zdrowotno/wagowym, ale też i kulinarnym. Nie sądziłam, że będąc na
diecie można odkryć tyle cudownych przepisów.
Pizza
powitanie słońca jest chyba najlepszym śniadaniem jakie do tej pory
jadłam. Niestety równie pracochłonnym. Jednak na weekendowe poranki
można sobie zafundować troszkę smakowitego luksusu. Wprawdzie porcja
według oryginału to 1 połówka chlebka pita, ale ja po tej porcji miałam
lekki niedosyt (chociaż przetrwałam do obiadu z normalną przekąską,
czyli chyba jednak się najadłam).
Składniki (na 4 porcje):
- 5 łyżeczek oliwy z oliwek
- 4 filiżanki szpinaku (może być mrożony)
- 2 pełnoziarniste pity rozcięte pionowo
- 2 duże dojrzałe pomidory
- 4 duże jajka
- ¼ łyżeczki soli
- ¼ łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
- 1/3 filiżanki sera feta (lub mozarella)
Wykonanie:
Nagrzać piekarnik do 230stopni
Na dużej nieprzywierającej patelni rozgrzać 1 łyżeczką oliwy, na średnim ogniu. Dodać szpinak i smażyć przez około 2,3 minuty.
Środek Pity posmarować oliwą (1 łyżeczką). Pity położyć na dużej blasze, naoliwioną stroną do góry i piec aż zbrązowieją, przez około 5 minut. Wyjąć z piekarnika.
Podzielić pomidory i szpinak równo pomiędzy połówki chlebków, zostawiając środek wolny, na jajko. Wbić po 1 jajku na każdą pitę. Posolić i popieprzyć, włożyć do piekarnika i piec aż żółtka się lekko zetną (około 8 – 10 minut). Posypać serem i znowu zapiekać aż ser zmięknie (około2 minuty). Podawać ciepłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.