Ponownie spotkałyśmy się z Jolą
w kuchni. Tym razem spotkanie było dłuższe. Zaczęło się w czwartek
wieczorem, a skończyło w sobotnie popołudnie. No oczywiście, z małymi
przerwami. Tym razem na tapetę poszedł przepis mistrza Hamelmana.
Przekonałam się, że jednak jeszcze nie opanowałam umiejętności
piekarniczych na tyle, aby poradzić sobie z takim chlebem. A wymagający
jest i to bardzo. Ciasto niezwykle mokre, lejące (o czym zresztą
mistrz informuje, ale zabrania dodawać więcej mąki). Dzięki radzie Joli
jeden bochenek upiekłam w foremce i ten wygląda lepiej. Ten, który
wyrastał w koszu, niestety wygląda jak podeszwa (chociaż smakuje
wybornie). Nie wiem czy to wina mojego piekarnika, ale chleby
przypiekły się strasznie.
Jolu
dziękuję za kolejne cudowne pieczenie, za wskazówki i za to, że pomimo
choroby nie zrezygnowałaś. No i jeszcze za mobilizację :)
Zaczyn:
I faza:
1,5 łyżki mąki żytniej średniej *
1 łyżka wody
1 łyżeczka zakwasu żytni, dokarmionego
II faza:
90 g mąki żytniej średniej
68 g wody
cały zaczyn z I fazy
III faza:
245 g mąki żytniej średniej
245 g wody
cały zaczyn z II fazy
Ciasto właściwe:
383 g mąki żytniej średniej
180 g mąki wysokoglutenowej
383 g wody
1 łyżka soli
1 łyżeczka drożdży instant
zaczyn z III fazy, minus 1 łyżeczka
* 100 g mąki żytniej średniej możemy uzyskać mieszając 85 g mąki żytniej typ 720 z 15 otrębów żytnich (cytuję za Tatter)
Wykonanie:
I faza: Dokarmiony zakwas rozpuszczamy w wodzie i dodajemy mąkę. Mieszamy dokładnie. Odstawiamy na 5-6 godzin.
II
faza: Mieszamy pastę z I fazy z wodą, następnie dodajemy mąkę.
Odstawiamy na 15 do 24 godzin (im dłuższy czas dojrzewania, tym mniejsza
temperatura i odwrotnie). Najlepiej zostawić zaczyn na noc.
III
faza:Mieszamy ciasto z II fazy z wodą i dodajemy mąkę. Odstawiamy na
3-4 godziny. Jeśli potrzeba, można dodać troszkę więcej wody. Ciasto ma
być nieco luźniejsze niż w poprzedniej fazie.
Wyrabianie:
Odejmujemy 1 łyżeczkę ciasta, władamy cały zaczyn i wszystkie składniki
ciasta właściwego do misy robota (drożdże są opcjonalne). Mieszamy na
pierwszej prędkości przez około 4 minuty. Następnie na drugiej
prędkości przez 1,5 minuty. Ciasto ma być lepkie, ale nie dodajemy
mąki.
Fermentacja: 10-20 minut.
Kształtowanie
bochenków: Dzielimy ciasto na 2 części. Kształtujemy okrągłe lub
podłużne bochenki. Odstawiamy do wyrośnięcia (przykryte) na około 1
godzinę.
Wyrośnięte
bochenki nacinamy. Pieczemy z parą (otwieramy piekarnik po 5 minutach,
aby wypuścić parę) w 250 stopniach przez 10 minut, a następnie w 210
przez 40 - 50 minut. Upieczony bochenek studzimy na kratce, a zupełnie
ostudzony zawijamy w płótno i odstawiamy na 24 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.