Przepis zaproponowany przez Paulinę w ramach kolejnej edycji Weekendowej Piekarni Alicji. Bułeczki zrobiłam z myślą o 2 śniadaniu do szkoły dla mojego synia oraz dla małżonka do pracy. Pomimo tego, że zwiększyłam ilość cukru i tak nie były za słodkie. Aż żałuję, że nie mieliśmy nutelli - byłaby doskonała do bułeczek. Nadrobimy następnym razem, bo przepis powtórzę.
A podczas formowania bułeczek korzystałam z rad Tatter w ramach Piekarni po Godzinach.
Składniki:
- 570 g maki pszennej
- 12 g drożdży suchych lub 24 g świeżych (dałam instant)
- ok 185 ml mleka
- 85 g masła roślinnego (dałam zwykłe i je rozpuściłam)
- 5 łyżeczek cukru (dałam 10)
- 2 jajka
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 szklanki wiórków kokosowych
- 2 rządki czekolady (6-8 kostek) - dałam 3 rządki czyli 9 kostek
- plus jajko do smarowania
Wykonanie:
Drożdże rozpuszczam w mleku z dodatkiem cukru. Odstawiam. (Ja przez roztargnienie wsypałam od razu do mąki)
Czekoladę siekam w drobne kawałki, takie duże okruszki.
Do miski z mąką wrzucam wszystkie składniki. Mieszam. Następnie przekładam na blat i wyrabiam kilka minut, aż ciasto będzie puszyste i gładkie.
Ciasto lekko smaruje olejem i wkładam do miski. Przykrywam i odstawiam na 1 h wyrastania.
Wyrośnięte ciasto wyjmuję, chwilkę wyrabiam. Dzielę na 8-9 części i formuję owalne bułeczki. One sporo urosną, więc lepiej moim zdaniem, zrobić ciut dłuższe niż szersze :) (ja robiłam okrągłe)
Układam bułeczki na blaszce, w 2 rzędach w 1,5 cm odstępach. Przykrywam i odstawiam znowu na 1h.
Wyrośnięte bułeczki smaruję rozkłóconym jajkiem. Wstawiam do nagrzanego do 190 C piekarnika i piekę bułki ok 15 minut.
Bułeczki będą fajnie lekko złączone ze sobą, sa idealne na drugie śniadanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.