Zabiegana jestem strasznie, na nic nie mam czasu i z niczym się nie wyrabiam. Dla tego szybciutko pokażę tylko moje próby lukrowania, bo tak jak już kiedyż pisałam, nie umiem i już. Mam tylko nadzieję, że lata praktyki kiedyś zaowocują. A pierniczki zapakowane w małe paczuszki, córcia zaniosła Paniom do przedszkola jako Świąteczny prezent.
Składniki:
- 55 dag mąki (+ więcej do podsypywania)
- 30 dag miodu
- 10 dag cukru pudru
- 12 dag masła
- 1 jajko
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- przyprawa do piernika - około 60 g (można dać mniej)
- kakao (opcjonalnie, tym razem dałam 2 łyżeczki)
Wykonanie:
Miód podgrzać i wymieszać z pozostałymi składnikami, wyrobić, aż ciasto będzie jednolite w przekroju (rozpuściłam też masło). Wałkować podsypując mąką (ja na grubość około 2-3 mm, ale można grubsze - grubsze są bardziej miękkie po upieczeniu). Wykrawać pierniczki.
Jeśli chcemy pierniczki z otworkiem do przewlekania, otworek robimy przed pieczeniem (można też od razu po upieczeniu jak są jeszcze bardzo ciepłe i mięciutkie). Piec około 8 - 10 minut w temperaturze 180ºC.
Składniki na lukier:
- 1 białko (dałam niecałe)
- 1 szklanka cukru pudru
Cukier puder przesiać do białka. Wymieszać bardzo dokładnie. Być może trzeba będzie dodać więcej cukru pudru. Lukier powinien być bardzo gęsty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.