Przepis zobaczyłam u Majanki, a Majanka u Szarlotki.
I całe szczęście, że tak się stało. Po pierwsze obiad piątkowy był "z
głowy", a to co z niego zostało, zostało pochłonięte przez dzieci w
piątek na kolację i resztka (ta, którą widać na zdjęciach) w sobotę na
śniadanko przez moją małą niejadkę. Synio stwierdził, że to najlepsze
placuszki jakie jadł w życiu :)
A ponieważ placuszki jadłam i ja (a nie jadam od września mąki pszennej) zamieniłam zwykłą mąkę pszenną na taką razową i super.
Musiałam tylko dodać jej trochę więcej bo moja dynia była dość wodnista
i placuszki nie były zbyt łatwe w przewracaniu. Zdjęcia niestety są
jakie są, ale aparat był w piątek poza domem, a w sobotę nie było już za
bardzo co fotografować - ale to chyba tylko rekomendacja dla
placuszków.Składniki na 20-30 szt.:
- 800 g obranej i rozdrobnionej dyni
- 60 g masła
- Szklanka mąki pszennej (ja dałam razową i użyłam jej trochę więcej)
- 4 jajka
- 2 czubate łyżki cukru pudru
- szczypta soli
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- Dodatkowo: cukier puder do posypania, śmietana lub jogurt, dżem, nutella, syrop klonowy
Wykonanie:
Białka z dodatkiem soli ubić na sztywną pianę. Dynię zetrzeć na grubych oczkach tarki (ja starłam na papkę). Miękkie masło utrzeć z cukrem, dodając stopniowo po jednym żółtku. Puszystą masę połączyć z dynią, przesianą mąką, wymieszać a następnie dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać. Smażyć na niewielkiej ilości oleju, formując niewielkie placuszki i rumieniąc placki z obu stron. Posypać placuszki dowolnym dodatkiem i smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.