Zobaczyłam ją ponad rok temu u Polki i nie mogłam o niej zapomnieć. Pomyślałam sobie, że właśnie teraz na Sylwestra będzie w sam raz. Zmieniłam jednak oryginalny przepis tak, by wpasował się w składniki, które miałam w domu. Przepis podaję z moimi zmianami, a oryginał u Poleczki.
Galaretka pasuje doskonale na romantyczną kolację jak i na huczną imprezę.
Składniki:
- 375 ml wina na grzaniec
- 1 kawałek kory cynamonu
- szczypta mielonego imbiru
- szczypta mielonego kardamonu
- 4 goździki
- skórka obrana z czterech mandarynek
- 140 ml świeżo wyciśniętego soku z mandarynek
- 55 g drobnego cukru
- 1,5 łyżki żelatyny
Składniki na krem:
- 75 ml śmietany kremówki
- 1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
- szczypta mielonego imbiru
Wykonanie:
Wino, przyprawy i skórkę z mandarynek umieszczamy w rondlu o grubym dnie i doprowadzamy do wrzenia (nie gotujemy!).
Zestawiamy z palnika i odstawiamy na 10 minut. Przecedzamy przez sitko z drobnymi oczkami, wlewamy do czystego rondla, podgrzewamy, dodajemy sok z mandarynek i cukier i mieszamy przez 2-3 minuty. Zmniejszamy moc palnika i lekko podgrzewamy.
Żelatynę zalewamy odrobiną zimnej wody i czekamy aż spęcznieje. Następnie zalewamy wrzątkiem do mniej więcej połowy kubka i mieszamy, aż żelatyna się rozpuści. Odstawiamy na chwilę a następnie dodajemy do ciepłego wina i mieszamy. Uwaga nie gotujemy, bo galaretka się nie zsiądzie.
Przekładamy do 3 małych szklanek i wstawiamy na noc do lodówki (moja zastygała około 4 godzin).
Schłodzoną śmietankę ubijamy z imbirem i cynamonem. Nakładamy na wierzch galaretki, posypujemy cynamonem i podajemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.