Od dawna chciałam zrobić takie nadziewane pierniczki. Pewnie bym ich znowu nie zrobiła gdyby nie Edytka.
Okazało się, że ona też miała ochotę na tego typu słodycze.
Postanowiłyśmy więc, że zrobimy je razem. Edytka znalazła przepis na Cynamonowym Pyle
i umówiłyśmy się na wspólne pierniczkowanie. Niestety nie zawsze
wychodzi tak jak planowaliśmy i Edytka musiała zrezygnować. Dlatego ten
wpis jest specjalnie dla Niej. Dziękuję za znalezienie kolejnego super
przepisu i za miłe pogaduchy.
Co
do pierniczków, to są niezwykle miękkie i nie muszą leżakować.
Zrobiłam błąd z polewą i zamiast samej czekolady, wymieszałam ją pół na
pół z kremówką. Chciałam uniknąć twardej polewy, a zamiast tego mam
mażące się pierniczki ;)
- 100 g miodu
- 1,5 łyżeczki przyprawy do piernika
- 65 g masła
- 50 ml gęstej, kwaśnej śmietany
- 0,5 łyżeczki sody
- 250g mąki
- 1 łyżka kakao
- 1 białko
- 1/4 szklanki cukru
- 2 żółtka
- powidła śliwkowe
Wykonanie:
Miód
zagotować przyprawami. Zdjąć z ognia i dodać masło. Wymieszać, aż
masło całkowicie się rozpuści. Sodę wymieszać ze śmietaną. Mąkę
wymieszać z kakao. Białko ubić na sztywno. Dodać cukier i dalej
ubijać. Dodawać po jednym żółtku cały czas ubijając. Następnie dodać
mąkę i delikatnie wymieszać całość. Wlać miód i śmietanę. Zmienić
ubijaczkę na mieszadło i wyrobić gładkie ciasto. Gotowe ciasto przykryć
i odstawić na 24 godziny. (moje stało około 60 godzin. najpierw przez
36 godzin w lodówce, a potem na blacie).
Stolnice
obsypać mąką. Ciasto rozwałkować na około 3-4 mm. Delikatnie wycisnąć
foremką obrys (nie przecinając ciasta). Nałożyć odrobinę powideł.
Okrągłą foremką (większą niż serce) wyciąć ciasto. Okrągłą część
nałożyć na powidła. Ponownie wziąć foremkę w kształcie serca. Wyciąć
pierniczek tak, aby powidła były w środku. Obydwie warstwy ciasta
złączą się podczas wycinania. Pierniczki układać na blaszce wyłożonej
papierem do pieczenia. Piec około 5 - 8 minut (moje potrzebowały około
10) w temperaturze 180 stopni. Ostudzone pierniczki można polać
czekoladą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.