Składniki na ok 25 pączków (robiłam z połowy porcji):
- 5 dkg drożdży
- 1,20 kg mąki
- 1/8 l mleka (powinno go być znacznie więcej, ja dałam prawie dwa razy tyle, a moim zdaniem to też było za mało)
- 12 żółtek
- 15 dag masła
- 20 dag cukru grysiku (chyba chodzi o drobny)
- tarta skórka z cytryny
- 1/2 laski wanilii (ziarenka)
- 1 łyżka rumu
- konfitura
- szczypta soli
- 1,5 kg smalcu (lub oleju)
- 20 dag cukru mączki (chyba pudru) - do posypania
Wykonanie:
Zarobić
rozczyn - rozpuścić drożdże w letnim mleku (użyłam 125 ml) z dodatkiem
szczypty cukru i częścią mąki. Gdy rozczyn podrośnie utrzeć 12 żółtek do
białości. Masło sklarować, dodać do niego rum, wanilię, skórkę
cytrynową i szczyptę soli. Wymieszać wszystkie składniki i wyrobić. (W
razie potrzeby dolewać więcej mleka, a będzie to na pewno potrzebne).
Wyrobić aby ciasto było mięsiste. Przykryć i pozostawić na 1 godz by
podrosło. Jak wyrośnie wykrawać krążki. Jeżeli nadziewamy pączki przed
smażeniem (ja nadziewam po) kładziemy na jednym konfiturę. Drugim
przykryć i obtoczyć palcami. Pączki wyłożyć na serwetę posypaną mąką.
Nakryć. Gdy podrosną smażyć pączki na rozgrzanym tłuszczu (ok. 170 -
180 stopni). Gdy się zarumienią przewrócić na drugą stronę. (Babcia
pisała, że z pierwszej strony smażymy w nakrytym garnku a z drugiej w
odkrytym). Usmażone pączki wyłożyć na bibułę (ręcznik papierowy). Gdy
troszeczkę ostygną posypać cukrem z wanilią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.